czwartek, 17 stycznia 2013

3. Kroniki Sierocińca część 3

Siemm,
 Tak mało już nas zostało...BM odchodzi, July cudem zostaje... cholera.Powoli znikają nam najlepsze blogowiczki...cóż, czas na nową krew ;) Może w końcu ktoś młodszy się wybije?

Dziś będzie trzecia część pamiętnika Marie, tylko pod zmienioną nazwą ;) Może nie będzie tak ciekawie jak kiedyś (wtedy kotka miała więcej problemów xD), ale nie mam pomysłu na notę xd
                                                       ~~~~~~
PSy ;p
Goldeniara: Oczywiście! Wszyscy dorośli mi to polecali,więc zaczęłam czytać. Może trochę nie po kolei, ale kit xD Musierowicz rządzi ;D Jak widać, aniołki i LPS są popularne jako prezentu dla kolekcjonerów ;)

I jeszcze jeden PS do koma, który się nie opublikował(wtf?). Dostałam go na maila i zaraz tu odpowiem ;)
Loving LPS: Tak, dostał zestaw piłeczek i zaraz je gdzieś posiał xD Sorka, zupełnie zapomniałam x.x Tak to jest, jak się ma neta tylko w jednym pomieszczeniu w domu i mamę, która ciągle go używa- rzadko wchodzę na neta i wyleciało mi z głowy. Ale już sobie zapisuję adres Twojego bloga na zakładce, żeby nie zapomnieć ;) Btw. Wiesz, że nasze miasta  LPS wciąż nazywają się tak samo? xd
                                                          ~~~~~~
Marie to kotka #1868, wygląda tak:
 

                         Kroniki Sierocińca

                                                cz. 3

04.01.2013 r.
W grudniu przyjechały do Petkowa trzy nowe LPSy. podziewaliśmy się jakiegoś kota(Kate od dłuższego czasu narzeka, że ma mało shorthairów),może doga niemieckiego czy czegoś w tym rodzaju. Kot, owszem, przyjechał, ale w towarzystwie dwóch wróżek! Właściwie jeden z nich to chłopak, więc powinnam użyć słowa wróż,ale to dziwnie brzmi. Przyjechali, poszli na rozmowę z Szaraczkiem do urzędu i...zaszyli się gdzieś! Nikt nie ma z nimi kontaktu, siedzą tam sami... dziwne, nie? W dodatku zaczęły krążyć plotki, że dzieje się coś niebezpiecznego...Trzeba to sprawdzić!
Na święta sierociniec dostał masę zabawek i jakichśtam pierdół, a nawet laptopa! Ciocia miała łzy w oczach. To musiało ją nieźle wzruszyć, bo z reguły nie płacze, a już zwłaszcza przy dzieciach.
Sylwester spędziłam z dziewczynami i Atomem. Wreszcie mogłam się rozerwać! To znaczy, w domu dziecka mojej cioci całkiem fajnie się mieszka, bo w pewnym sensie mam całe mnóstwo rodzeństwa,ale trudno tam o prywatność. Tańczyliśmy i śpiewaliśmy do rana, i przez dwa dni odsypiałam tę zabawę...
05.01.2013 r.
Od jakiegoś czasu chodzą pogłoski, że wreszcie zacznie się nagrywanie filmów! Mam nadzieję, że to prawda, bo już od dawna czekam, żeby zagrać swoją rolę. Ugh, nie mogę się doczekać!! Muszę powtórzyć swoje kwestie, bo zdążyłam już zapomnieć.
06.01.2013 r.
Dziś poszłam na przedmieścia, tam, gdzie mieszkają te elfy, czy co to tam. Oczywiście bez dziewczyn, bo z nimi to się nie da skradać. Przejść niezauważoną z tymi dwoma wariatkami? Powodzenia życzę. W każdym razie poszłam tam. Już na początku przyleciał (i to dosłownie) do mnie jakiś mały...robak? Nie wiem, co to było i chyba nie chcę wiedzieć. Wtedy zobaczyłam go. Oczywiście  uciekłam, przy czym czułam się jak dzieciak, który ucieka spod "nawiedzonego domu". Szlag, kiepsko ze mną, jeśli nie potrafię szczerze porozmawiać z innym nastolatkiem...
07.01.2013 r.
Kiedy przechodziłam obok domu elfów, on stał na werandzie. Próbowałam udać, że go nie zauważyłam i że tylko przypadkiem tam przechodziłam, ale się nie udało. Krzyknął do mnie "cześć". Nie mogłam tego zignorować. Odpowiedziałam mu więc na powitanie i podeszłam trochę bliżej. Zaczęliśmy rozmawiać i było całkiem normalnie, a potem on zaprosił mnie do środka. Weszłam, bo...sama nie wiem. Zapytałam go, kim naprawdę są elfy. Raxtus zaczął opowiadać o historii tego przedziwnego ludu, a ja poczułam się zupełnie jakbym była bohaterką "Dan Doo". Potem mówił o sobie i sama się zdziwiłam, bo rzeczywiście mnie zainteresował. I chyba go trochę polubiłam...O matko, oby Atom tego nie przeczytał.
08.01.2013 r.
Znów tam byłam. Coraz lepiej poznaję Raxtusa i dostrzegam, że mimo pewnych różnic jest przecież taki sam jak inni chłopcy w jego wieku. To znaczy..jest wyjątkowy, ale wcale nie ze względu na jego pochodzenie czy wygląd. Dziś rozmawialiśmy o szkole. Raxtusa wszystko to bardzo ciekawiło i często porównywał moją szkołę do swojej. Potem powiedziałam mu o powieści Violi i zaskoczyło go to, że wszyscy uważają "Dan Doo" za powieść fantastyczną...
                                                                 ~~~~~
Dobra, to tyle na dziś, bo Waszej kochanej Kate nie chce się więcej pisać :PP
Pa!

5 komentarzy:

  1. Mój komp świruje, więc może to od tego ;) Nie wiem czy pisałam czy nie, ale moje psiaki dostały po dwie kości (jedna w kształcie choinki), sznur do gryzienia i po paczce dropsików dla zwierząt xD
    Tak samo? Aha ;) Ja wymyśliłam nazwę mojego miasta tak od niechcenia, nie miałam pomysłu i tak jakoś wyszło. No cóż, to są dwa Petkowa i koniec ;)
    Zapraszam, nn: http://lps-barwnakolekcja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Taa, ja uparłam się, żeby czytać wszystkie części po kolei. xp Fajna nowa nazwa pamiętnika. :)
    Zmieniłam nick, z Goldeniara na Kina.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej mi też szkoda Bm lubiłam ją ale ja jestem młoda więc zapraszam bloga prowadze od niecałego roku to ja:nasiprzyjacielelps.blogspot.com Zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi też szkoda ,że BM odeszła... fajny blog miała... ale cóż...
    Jesli chodzi o notke ,to jest super! Bardzo lubię "Pamiętnik Marie"/"Kroniki Sierocińca"... Dlaczego zmieniłaś nazwę? Ta jakoś się chyba nie wiąże (oprócz tego,że Marie mieszka w sierocińcu ;/)... Odwiedzisz mojego bloga???? www.elen-lps.blogspot.com (pisze na wszelki)

    OdpowiedzUsuń